Imprezy dla dzieci
Noc Bibliotek
3 czerwca o godzinie 18 rozpoczęła się kolejna edycja Nocy Bibliotek. Zawezwaniem nocnych spotkań było hasło „Czytanie porusza”. Stała się rzecz niesłychana - u naszych przemiłych gości - Wioletty, Gabrysi i Weroniki obudziły - poruszyły się tęsknoty za podróżami. To nic dziwnego - już wkrótce WAKACJE czyli pora na wymarzone wędrówki. Jak przystało na prawdziwe globtroterki dziewczyny rozpoczęły trening. „Państwa świata: leksykon dla dzieci”, „Ziemia widziana z nieba” Arthusa-Bertranda Yanna oraz „Quiz geograficzny: świat - Polska” to wszystko czego potrzeba do dobrej zabawy pt. „Na przełaj przez lądy i oceany”. Jednogłośnie wybrano punkt, z którego wyruszono w podróż. To słoneczna Grecja kusząca lazurem nieba i gorącymi promieniami słońca. Jak przystało na jedno z najstarszych państw świata kraj ten zniewala nie tylko krajobrazem wszechobecnych gai oliwnych, ale także bogactwem perełek architektonicznych. Długie wędrówki uliczkami Salonik, Aten i rejs na boską wyspę Santorini to marzenie Weroniki. Album pełen zdjęć, szumiąca muszelka to pamiątki, które zabrała ze sobą w podróż powrotną. Pięknie opalone i nieco zmęczone panującymi w Grecji temperaturami globtroterki wyruszyły na poszukiwanie nieco chłodniejszego miejsca.
Gabrysia uwielbia zimowe harce na śniegu, lepienie bałwanów i jazdę na sankach. Lubi też dalekie podróże - dlatego też w towarzystwie pozostałych „turystek” wyruszyła w podróż życia wiodącą z Warszawy do odległego o kilka tysięcy kilometrów Władywostoku na Syberii. W specjalnie przygotowanych wagonach spędza się siedem dni i nocy (w jedną stronę) - ale jakie widoki za oknem: Mińsk, Moskwa, góry Uralu, Nowosybirsk, Irkuck, jezioro Bajkał, rzeki Amur i Ussuri, Władywostok. Końcowa stacja to miejsce, gdzie panuje nie tylko przejmujące zimno, ale zalega też ogromna warstwa śniegu - a latem też nie jest za ciepło. Co robić, gdy zimny wiatr dokucza, przeszywa do szpiku kości - pora raz jeszcze wyruszyć w podróż. Z lotniska we Władywostoku otulone szalami nasze turystki odbyły lot do Mali w dalekiej Afryce. Celem wizyty w tym państwie były odwiedziny w malijskiej szkole. Nie uwierzycie - w jednej klasie uczy się nawet 60 dzieci. Nie ma tam komputerów, ławek. Mali to bardzo biedny kraj. Nasze turystki postanowiły po powrocie do Polski opowiedzieć ze szczegółami swoim koleżankom i kolegom o tym, co widziały. Afrykańskie słonko ogrzało zmarznięte podróżniczki - w promieniach zachodzącego słońca oglądały zwierzęta spacerujące po sawannie - dumne żyrafy, płoche zebry i zwinne gepardy.
Niestety pora wracać - z lotniska w Bamako do Krakowa lot trwa kilkanaście godzin. To czas, który nasze globtroterki wykorzystały na „sprawdzian” swojej wiedzy. Zgodnie z powiedzeniem „cudze chwalicie - swojego nie znacie” z jednakowym zapałem odpowiadały na pytania dotyczące świata, jak i Polski. Zabawa w quiz geograficzny umiliła podróż. Krótka drzemka i oto samolot ląduje w Krakowie, a stąd już prosta droga do rodzinnych Kielc.
Tyle zwiedzania, tyle wrażeń - to magia książek i ludzkiej wyobraźni, którą pobudza lektura. Dziękujemy za wspólne wędrowanie i zapraszamy na kolejne, którego początek to przepiękny Paryż. Do zobaczenia na trasie i bon voyage!.
P.S. Wędrówka wraz z Mandarynem V Wielkim Murem Chińskim była przygotowaniem do dalekiej wędrówki.