Niebieska Strefa A A+ A++

Imprezy dla dzieci

Zimowe bajanie - dzień trzeci

2017-02-01

Zimowego bajania nastał dzień trzeci. W środowy mroźny poranek raźnym krokiem wkroczyli do biblioteki Julia, Kuba, Olga i Gabrysia. Gdy tylko nasi milusińscy zajęli miejsca w dziale dziecięcym, w drzwiach stanęli niespodziewani goście - Roksolyana i Olek. To nowi członkowie drużyny odważnych. Pora rozpocząć zabawę. Jak pamiętacie we wtorek przeprowadziliśmy eksperyment „W lodzie zaklęte - czyli jak wykorzystać niską temperaturę?” - pora na ocenę efektów. Zgodnie z przewidywaniami naszych Pogodynek noc była dość mroźna. Czy woda zmieniła stan skupienia i zamieniła się w lód? Chwila niepewności i już wszystko jasne - część lodowych kompozycji spełniła nasze oczekiwania. W lśniącym lodzie migotały fasolki, kwiaty i inne „zatopione” skarby. Kilka (tych, do których dodałyśmy barwnika) niestety nie zmieniło się w barwną lodową kostkę. Teraz jesteśmy bogatsze o kolejne doświadczenie - używaj tylko sprawdzonego barwnika.

Z utęsknieniem nasi feriowicze spoglądali w okno. Pora uzupełnić kalendarz. Ocena zachmurzenia, siły wiatru, a przede wszystkim temperatury. Wszystko skrupulatnie sprawdzone i zapisane. Roksolyana zachęcona przez Gabrysię wraz z młodszym bratem Olkiem postanowiła także wykonać takowy kalendarz. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, iż powstał on w języku ukraińskim. Ale nas nic nie zaskoczy - Olga wysyła swój kalendarz do Edynburga, Roksolyana do Lwowa (skąd pochodzi, do ukochanych dziadków).

Pomiary temperatury niestety nie zachęciły nas do opuszczenia cieplutkiej biblioteki. Trudno, może jutro będzie troszkę mniejszy mróz. Dzisiaj wyruszymy do zaczarowanej krainy bajania. Dzieci wybrały książkę Janiny Porazińskiej pt. Za górami…, za lasami…: polskie baśnie ludowe. Książka wybrana, ale którą bajkę wybrać - tą o Szklanej Górze, o dwóch Dorotkach czy tę o dwunastu miesiącach. Trudny wybór - więc przeczytamy wszystkie. Świat baśni jest tak fascynujący i tajemniczy. Po jego bezdrożach wędrować można godzinami, ale w bibliotece czekają na nas niespodzianki - pora wracać.

Niespodzianka, która czekała na nas w bibliotece to tak zwana „Ciecz nienewtonowska”. Zasadę jej powstawania i działania objaśniła Olga. Okazało się, że jest to prosta mikstura, która zmienia konsystencję ze stałej w ciekłą. Jej skład to woda (1/2 szklanki) i mąka ziemniaczana (1 szklanka) odpowiednio wymieszane. Zapraszamy wszystkich do super zabawy - jednocześnie ostrzegamy - to trochę „brudna” sprawa. W tajemniczy sposób mikstura „przemieszczała” się z miejsca na miejsce zostawiając białe ślady. Radość z zabawy była przednia, a trudy sprzątania też powodowały salwy gromkiego śmiechu (nienewtonowski twór zmykał przed szczotką). Biblioteka posprzątana, plany na dzień jutrzejszy przygotowane - pora zregenerować siły. Do zobaczenia jutro.